Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma – pod tymi słowami z pewnością mogłoby się podpisać wielu polskich pracowników. Aby odreagować stres, lubimy ponarzekać na obowiązki, pensję, szefa, klientów czy korki w drodze do firmy. Ale są też wśród nas marudy wybitne – zawsze wszystko jest na „nie”.
A to na recepcji został za wolno obsłużony, a to mijający go na korytarzu kolega zrobił nie taką minę, jak powinien. Szef zlecił zadanie – oczywiście nieciekawe. Klient chce o coś dopytać – oczywiście, uwziął się! Wpłynęła na konto premia – oczywiście za niska. Nawet wyjazd integracyjny odbył się nie tam, gdzie by się chciało. Tak to właśnie bywa z firmowymi marudami.
- Na starcie usłyszałam, że pieniądze są marne, że nie warto się starać, że szef za bardzo wymagający, polecenia wzięte z kosmosu, a zespół to plotkarze. Gdy dzieliłam się swoimi pomysłami na projekty, to słyszałam, że „to nie przejdzie”. To odbierało entuzjazm i energia od razu słabła. Najgorsze jest to, że ta osoba tkwiła w firmie już dobrych kilka lat, a realia wcale nie były tak tragiczne, jak je przedstawiała – swojego współpracownika wspomina Małgorzata, która była zatrudniona w polskim przedsiębiorstwie o średniej wielkości.
Spotykając na swojej drodze „wampirów energetycznych”, dobrze jest więc zweryfikować ich wersję zdarzeń i interpretację faktów. Jeśli już wiemy, że są przejaskrawione, warto skupić się na swoich emocjach i zadaniach do wykonania tak, aby nastrój nam się nie udzielił.
Od razu mi lepiej…
Nawet jeśli lubimy swoją pracę i chętnie do niej chodzimy, i tak narzekanie nie jest nam obce. Drażnić nas może mnóstwo mniejszych i większych spraw: od hałasu za oknem biurowca przez smak obiadów w firmowej stołówce po styl zarządzania i niezrozumiałe decyzje przełożonych. O swoich frustracjach najczęściej opowiadamy w domu, naszym bliskim oraz znajomym. To coś w rodzaju „katharsis” – wylewamy nasze żale, chcemy być zrozumiani i pocieszeni. Na część kwestii nie mamy większego wpływu, więc w ten sposób okazujemy też naszą bezradność.
Narzekanie jest passé?
Jak pokazuje badanie Weber Shandwick, 56 procent pracowników broni swoich pracodawców w rozmowach z rodziną i przyjaciółmi czy w przestrzeni publicznej, np. na blogu. Internet stał się potężnym źródłem wymiany informacji również o miejscach pracy. Z badania wynika, że połowa wiadomości, filmów czy zdjęć, które pracownicy publikują w mediach społecznościowych dotyczy właśnie pracodawców. Przykładowo, 39 procent pracowników zamieszcza w sieci pozytywne komentarze na temat firmy, w której pracuje.
O tym, że zadowolony pracownik to najlepsza reklama dla marki, przekonuje się coraz więcej przedsiębiorstw. Dbając o personel i przyjazną atmosferę mogą zyskują lojalność, która widoczna jest zarówno w świecie realnym, jak i wirtualnym.
A Wam często zdarza się narzekać na pracę?