Każdemu choć raz zdarzyło się skorzystać z urlopu na żądanie i nie przyjść do pracy z naprawdę błahego powodu. Czy zdarzyło Wam się jednak swoją nieobecność w pracy argumentować chorobą, choć tak naprawdę czuliście się bardzo dobrze? Przyznaje się do tego aż 1/3 pracowników. Są jednak osoby jeszcze bardziej kreatywne. Oto zestawienie najbardziej absurdalnych wymówek, którymi można usprawiedliwić swoją nieobecność w pracy.
Jak pokazuje badanie serwisu CareerBuilder.com aż 35% pracowników choć raz w roku swoją nieobecność w pracy usprawiedliwia wymyśloną chorobą. Jakie były prawdziwe powody ich nieobecności?
Ankietowani podzielili się również najbardziej absurdalnymi wymówkami, z których korzystali, by nie przyjść do pracy. Oto najzabawniejsze z nich:
Jak pokazują wyniki badania, pracownicy najczęściej symulują chorobę w grudniu (21%), czerwcu (16%) i styczniu (14%). Nieobecności wykorzystywane są zazwyczaj w poniedziałki (48%) i piątki (26%).
Sprawdź, jak wdrożyć hygge za biurkiem i być szczęśliwym w pracy
Jeśli decydujesz się na kłamstwo musisz liczyć się z… jego odkryciem. Choć aż 67% pracodawców przepytanych w badaniu deklaruje pobłażliwość do jednodniowych, chorobowych nieobecności pracowników, 33% sprawdza, czy pracownik na pewno mówi prawdę. Kontrolujący pracodawcy najczęściej proszą o dostarczenie zwolnienia lub zaświadczenia lekarskiego (68%), ale w 18% przypadków zdecydowali się na zwolnienie pracownika.
A Tobie, zdarzyło się skorzystać z absurdalnej wymówki, by nie przyjść do pracy? Pamiętaj, że zbyt częste uciekanie się do wymówek, może być dobrym motywatorem do zmiany. Jeśli więc, wraz z Tobą regularnie choruje mąż, dzieci, pies, kot, świnka morska i rybki, którymi musisz się opiekować, zajrzyj na pracuj.pl i sprawdź, czy nie szukasz.