Porady Życie zawodowe Irytujące nawyki współpracowników - jak z nimi walczyć?
18.06.2014  | 5 min czytania

Irytujące nawyki współpracowników - jak z nimi walczyć?

18.06.2014  | 5 min czytania
Autor wpisu Katarzyna Klimek-Michno

Robi bałagan? Mówi zbyt głośno? A może lubi, gdy w pokoju jest chłodno, więc ciągle otwiera okno? Wydzwania co godzinę do krewnych i zalewa wszystkich w pokoju swoimi prywatnymi historiami? A może zapomina o zasadach higieny osobistej? Wady i nawyki współpracowników potrafią być męczące, uciążliwe i frustrujące, ponieważ bardzo często nie wiemy, co z tym fantem zrobić.

To mogą być cechy charakteru albo temperamentu. Zachowania, które mogą odbić się na jakość wspólnej pracy i wykonywanych razem zadaniach, wpłynąć na poważne sprawy. Ale mogą to być również drobiazgi. Ot, takie tam, z pozoru mało istotne rzeczy. Niby nic wielkiego, drobne nawyki, ale działają na nerwach.

Bo ma piskliwy głos albo odwrotnie – mruczy coś pod nosem i nie raczy powtórzyć. Bo w każdym kącie pokoju zostawia swoje rzeczy, bo ucina sobie półgodzinne monologi w trakcie najbardziej intensywnej pracy pozostałych pracowników. Bo go słychać nawet wtedy, gdy jest w kuchni. Bo lubi plotkować. Soczyście i nieprzerwanie klnie, a nas to akurat irytuje. Marudzi, ciągle narzeka i przytłacza wszystkich dookoła swoimi pesymistycznymi teoriami. Bo trzaska drzwiami. Bębni palcami o blat biurka, obgryza paznokcie. Bo za bardzo się poci i inni muszą to znosić. „Bo”… lista potrafi być długa, bo… ilu współpracowników, tyle opinii.

Jak sobie radzić z irytującymi nawykami?

Po pierwsze: OPANOWANIE

Nie warto doprowadzać do awantur czy ostrej wymiany zdań z powodu spraw, które tak naprawdę są błahe czy sytuacji, wywoływanych przez kolegę/koleżankę być może zupełnie nieświadomie. Lepiej się zastanowić, czy to czasem nie my wyolbrzymiamy, bo na przykład mamy gorszy dzień i wszystko nas drażni. Czy sytuacje, które nas irytują, zdarzają się sporadycznie, od czasu do czasu i można je „przeboleć”, czy faktycznie są mocno zakorzenionymi nawykami, na każdym kroku dającymi nam w kość? Dobrze jest zachować spokój, co nie znaczy zlekceważyć temat i milczeć w nieskończoność.

Po drugie: ROZMOWA

Skoro spędzamy ze sobą większą część dnia, dzielimy razem pokój – należy rozmawiać o tym, co nam utrudnia pracę, rozprasza, przeszkadza, drażni, czego nie tolerujemy. Zamiast się głośno oburzać i irytować albo naśmiewać, podajmy konkretne argumenty, uzasadnijmy swoje emocje, pamiętając, by nie zranić rozmówcy. Czy to w humorystyczny sposób, spontanicznie, czy podczas zaplanowanej, poważnej rozmowy „sam na sam” – ważne, by otwarcie rozmawiać. W przeciwnym razie, bomba z opóźnionym zapłonem kiedyś wybuchnie, czego efektem mogą być obrażone twarze i powiewający w pokoju chłód.

Po trzecie: BEZ POCHOPNEGO OSĄDZANIA

My mamy swoje oczekiwania i zwyczaje, ale zanim ocenimy, dobrze też jest spróbować zrozumieć drugą stronę.

Insynuacje na temat mydła czy naiwne podchody nie są dobrym rozwiązaniem – opowiada Ewa, która zastanawiała się, jak porozmawiać ze swoją współpracowniczką o niemiłej woni w pokoju i jej potliwym problemie. – To nie było łatwe, ale się udało. Kulturalnie, ale na temat. Delikatnie zapytałam o kwestie zdrowotne i okazało się, że moje przypuszczenie się sprawdziło. Koleżanka poszła do lekarza i okazało się, że jej problem miał podłoże chorobowe, a nie był spowodowany niechlujstwem, jak wielu mogłoby sądzić.

Jeszcze inny kłopot miała Karolina. Jej temperamentna współlokatorka miała manierę częstego trzaskania drzwiami, ilekroć się zdenerwowała. Donośny głos i ciągłe utyskiwanie oraz przeklinanie dekoncentrowało pozostałych pracowników. Jednak w spokojnej rozmowie z Karoliną, okazało się, że był to efekt problemów osobistych i próba odreagowania stresu.

Po czwarte: ROZWIĄZANIE

Rozmowa powinna być punktem wyjścia do wspólnych ustaleń, jak rozwiązać jakąś kłopotliwą sytuację, wypracować kompromis, jak minimalizować uciążliwe nawyki, aby obydwie strony czuły w pracy komfort.

Po piąte: CZAS

Nawyki mają to do siebie, że trudno się ich pozbyć i oduczyć. Warto więc dać czas drugiej osobie, znaleźć w sobie tolerancję dla jej zachowań, jeżeli faktycznie dąży ona do zmiany. Jeśli jednak zupełnie się rozmijamy w oczekiwaniach i nie ma płaszczyzny porozumienia, a nawyki są nie do zniesienia – może trzeba wówczas rozważyć zmianę miejsca i przeprowadzkę do innego pokoju?

A Wy jak radzicie sobie z uciążliwymi współpracownikami?

 

Oceń artykuł