Jedni zazdroszczą i też by chcieli, drudzy współczują, a jeszcze inni kręcąc z politowaniem głową, stwierdzają, że oni by tak nie dali rady. Freelancing – dobre czy złe rozwiązanie? Trudno jednoznacznie ocenić, bo życie wolnego strzelca nie jest czarno-białe, a wiele w nim odcieni szarości.
Dla 35-letniej Pauliny bycie freelancerem to coś więcej niż styl pracy. To styl życia. Budzenie się, kiedy chce i spokojne jedzenie śniadania w domu. Podróżowanie bez obaw, że będzie trzeba ustalić z przełożonym urlop i „odhaczyć” dni w firmowym systemie. Jeśli ma ochotę, pakuje się i wyjeżdża z rodziną. W ciągu dnia ma czas dla swoich dzieci, a pracuje wieczorami i porankami. Nie wyobraża sobie siebie za biurkiem przez osiem godzin. I choć jej praca również wymaga ciągłej obecności przy laptopie, ceni sobie fakt, że może ją wykonywać w dowolnym miejscu: w domu, w kawiarni, w hotelu podczas zagranicznego wyjazdu. Realizuje różne zlecenia, dzięki czemu nie nudzi się. Lubi adrenalinę związaną z rozpoczynaniem nowej współpracy. Nie zawsze jednak jest sielanka. – Stresu też nie brakuje, zmęczenia, ciężkiej harówki, goniących terminów – przyznaje Paulina.
To, co jest zaletą, jednocześnie potrafi być wadą i decyzja o freelancingu często sprowadza się do stwierdzenia: „coś za coś”. Nie każdego przekonuje taki rodzaj pracy, nie każdy się też do niego nadaje. Zanim więc wykreujemy w swojej wyobraźni obraz wolnego i beztroskiego strzelca lub przeciwnie – znerwicowanego pechowca, któremu nie udało się znaleźć etatu, warto poznać bliżej wady i zalety takiego rozwiązania, a także jego specyfikę.
1. ELASTYCZNOŚĆ
Z jednej strony: możliwość samodzielnego regulowania czasu pracy, dopasowania grafiku do różnych zajęć, co jest niewątpliwie plusem. Ale z drugiej strony możemy mieć poczucie, że myślami ciągle tkwimy w pracy, skoro wykonujemy ją np. zdalnie i o różnych porach dnia. Takie rozwiązanie nie przypadnie do gustu tym, którzy lubią grubą krechą oddzielać życie zawodowe od prywatnego i gdy wybije ostatnia godzina pracy – wyjść, zamknąć za sobą drzwi i odciąć się od obowiązków służbowych.
Co będę robić za dwa miesiące lub trzy? Ile zarobię? – nie każdy freelancer umie odpowiedzieć na to pytanie, co potrafi być również stresujące i frustrujące, szczególnie jeśli lubimy mieć dobrze zaplanowaną przyszłość.
2. SWOBODA
Sam poszukuje zleceń, wybiera to, co chce, pracuje tyle, ile chce i kiedy chce – tak często kojarzy się praca freelancera. Nie do końca jest to jednak prawda. Jeśli uda nam się pozyskać stałych klientów, dbamy o nich i zabiegamy o zlecenia. Dopasowujemy więc grafik do powierzonych projektów, plany prywatne staramy się „zgrać” z zawodowymi tak, aby nie utracić zleceniodawcy, czasem te plany zmieniamy i odwołujemy, bo odezwał się klient i zadanie okazało się priorytetem.
3. BRAK SZEFA NAD GŁOWĄ
Ci, którzy chcą być samodzielni, mają odwagę, by działać na własną rękę i podejmować ryzyko, zależy im, by stale szukać nowych wyzwań, a przy tym nie lubią kontroli i ciągłego „raportowania” - z pewnością docenią freelancing. Ważna jest jednak dobra organizacja czasu i samodyscyplina. Jeśli ktoś potrzebuje mieć nad sobą szefa, który będzie mobilizować i nadzorować, powinien się zastanowić, czy nie lepiej zatrudnić się u jednego pracodawcy.
4. PRZYWILEJE
Decydowanie o miejscu, czasie i rodzaju pracy wydaje się być kuszącym przywilejem. Rezygnując z pracy na etacie u jednego pracodawcy możemy jednak stracić inne przywileje, jak na przykład umowę o pracę, benefity, udział w szkoleniach finansowanych przez firmę itd.
5. KONTAKTY
Freelancing pozwala na realizację różnorodnych projektów, sprawdzanie się w nowych sytuacjach, poznawanie nowych ludzi. Dzięki temu praca nie ocieka rutyną, nie ma miejsca na monotonię. Ci, którzy lubią mieć poczucie przynależności, bliskiej znajomości firmy i innych pracowników, ciągłego, codziennego kontaktu, biurowych plotek i spotkań przy kawie w firmowej kuchni - mogą czuć się jednak rozczarowani.
A Waszym zdaniem bycie freelancerem ma więcej zalet czy wad?