Czy wiedziałeś, że odbiór Twojej osoby może zależeć od tego, jakiej formy czasownika użyjesz podczas rozmowy? Strój, mowa ciała, wyraz twarzy – to wszystko jest bardzo ważne, gdy chcemy zrobić dobre wrażenie. Na nic się jednak zda, jeśli nie pójdzie w parze z tym, co i jak mówimy.
Rozmowa rekrutacyjna, spotkanie z klientem, negocjacje z szefem, prowadzenie szkolenia dla zespołu – wystąpienia publiczne to coś, od czego w życiu zawodowym nie uciekniemy. Skupiając się nadmiernie na mowie ciała i wertując poradniki na temat tego, jak siedzieć, patrzeć czy splatać dłonie, łatwo zapomnieć o roli komunikacji werbalnej.
- Na odbiór naszej osoby ogromny wpływ ma to jak wyglądamy, jak się zachowujemy, ale też co mówimy. Obraz ten musi być spójny – podkreśla Dorota Szcześniak-Kosiorek, trener komunikacji, wizerunku i etykiety DSKconsulting.pl
Potęga słów, czyli jak wpływać na autoprezentację
Eksperci są przekonani, że mamy – jako kandydaci i pracownicy – ogromny wpływ na to, jak inni będą nas postrzegać. Na co więc zwracać uwagę w komunikacji?
1. Formy gramatyczne
Raczej rzadko się nad tym zastanawiamy, a okazuje się, że odbiór naszej osoby może zależeć też od tego, jakich form czasowników użyjemy.
- Osoby energiczne, aktywne, lubiące działać używają dużo czasowników, które dynamizują wypowiedź. Warto pamiętać, że czasowniki mają formy dokonaną i niedokonaną. I tak, gdy mówimy „zrobiłem”, „napisałem”, „zaprojektowałem” sugerujemy swoją samodzielność oraz podkreślamy własne sukcesy – tłumaczy Dorota Szcześniak-Kosiorek - Gdy użyjemy niedokonanych form tych czasowników, tj. „robiłem”, „pisałem”, „projektowałem”, pokażemy, że braliśmy udział w tych czynnościach, lecz byliśmy bardziej praktykantem niż specjalistą.
2. Strona czynna i bierna
„Wykonałem projekt” zamiast „projekt został wykonany”. Sens ten sam, ale odbiór może być różny. Zdaniem trenera komunikacji, używanie biernej strony może podpowiadać, że jesteśmy osobą niepewną, pasywną i nie biorącą odpowiedzialności za swoje własne czyny.
3. Język pozytywów
Jeśli nasz język będzie pretensjonalny i nadmiernie krytyczny, to odbije się to na naszym wizerunku. Możemy być świetnie przygotowani do spotkania pod względem merytorycznym, prezentować bogate doświadczenie, ale nasze słowa zadziałają zniechęcająco, a w głowie odbiorcy zapali się czerwone światło.
Dorota Szcześniak-Kosiorek radzi: - Warto wyrzucić ze swojego języka negatywne zwroty i zamienić je na pozytywne, np. zamiast mówić „nigdy nie miałem konfliktu w pracy” – „świetnie dogaduję się ze współpracownikami”. Jeśli konieczne jest użycie zwrotu o pejoratywnym brzmieniu, to warto wtedy użyć komunikatu „ja” . Przykład: „chyba nie wyraziłem się jasno”, zamiast „chyba źle mnie pan zrozumiał”.
4. Adekwatność języka do sytuacji
Podczas spotkań biznesowych z klientem czy rozmów rekrutacyjnych nie zdadzą egzaminu potoczne, slangowe zwroty i kolokwializmy. Nawet jeśli rozmawiamy akurat z osobą z branży, kiedy możemy bardziej swobodnie używać specjalistycznego słownictwa, unikajmy zbytnich potocyzmów.
5. Rola własnych poglądów
Dobrze jest pokazać, że mamy swoje zdanie i jesteśmy asertywni, a jednocześnie nie zadzieramy nosa i nie jesteśmy głusi na wszelkie argumenty. Jak to przełożyć na słowa?
Trener komunikacji radzi: – Nie nadużywajmy wyrażeń: „zasadniczo…”, „ja i moi współpracownicy”, „tak powinno być, bo ja tak uważam”, ale też uważajmy na wymijające odpowiedzi w stylu: „o ile wiem…”, „prawdopodobnie…”, „tak jakby…” – szczególnie jeśli rozmówca chciałby od nas otrzymać konkrety.
Dlaczego? Zdaniem eksperta możemy być posądzeni o ukrywanie własnych poglądów i uciekanie od odpowiedzialności za słowa i czyny.
6. Wyrażanie opinii
Pochwała czy komplement pod adresem rozmówcy nic nas nie kosztuje, a może wnieść pozytywne emocje do komunikacji i poprawić naszą autoprezentację. Nie mylmy tego jednak z „podlizywaniem się”. Nasze słowa muszą być też szczere i prawdziwe. Zabieganie u uwagę, wystawianiem mu na siłę „laurek” może przynieść efekt odwrotny do zamierzonego.
7. Dzielenie się emocjami
- Jeśli towarzyszy nam na spotkaniu stres, również możemy o tym powiedzieć naszemu rozmówcy. Często po wypowiedzeniu na głos „jestem bardzo zdenerwowany…” stres odchodzi i czujemy rozluźnienie – radzi Dorota Szcześniak-Kosiorek.
Powściągliwość lepiej jednak zachować w sytuacji, gdy spotkanie nie idzie po naszej myśli i czujemy irytację, rozdrażnienie.
- Taktowniej będzie zostawić te emocje dla siebie. Nigdy nie wiadomo, kiedy i w jakich okolicznościach ponownie spotkamy się z tą osobą – tłumaczy trener.
A Waszym zdaniem co jest ważne w komunikacji?