Na Zachodzie to podobno coraz bardziej popularny trend. Nowoczesne i dbające o samopoczucie pracowników firmy zachęcają ich do przyprowadzania do pracy zwierzaków. Ma to obniżyć poziom stresu i wpłynąć pozytywnie na wydajność pracy. Tylko co jeśli ktoś jest szczęśliwym właścicielem więcej niż jednego pupila albo kolega z biurka obok panicznie boi się psów?
Mniej stresu dla wszystkich
Wg badań, na które powołuje się amerykański portal The Muse, 55% pracowników deklaruje, że byliby bardziej zmotywowani do pracy, gdyby mógł im w niej towarzyszyć zwierzak (najczęściej mówiono o psach). Zalety? Większa produktywność i mniejszy poziom stresu. Potwierdzają to badania Virginia Commonwealth University, które dowiodły, że u osób, które pracują ze swoimi pupilami, spada poziom hormonu odpowiedzialnego za stres. Skąd jednak wzrost produktywności? Można się domyślać, że lepiej (i wydajniej) pracują osoby, które są po prostu … zadowolone.
Pracownicy, którzy mogą brać do pracy zwierzęta, dużo częściej pozytywnie wypowiadają się o swoich pracodawcach – doceniają ich wkład w dbanie o przyjazne warunki pracy. W wywiadzie dla USA Today, jeden z pracowników korporacji przyznawał, że dzięki obecności psa pod firmowym biurkiem może bez stresu pracować nawet do późnych godzin, nie zastanawiając się, jak sobie radzi samotny (i zestresowany) zwierzak sam w domu. Dla mężczyzny był to cenny pozapłacowy benefit.
Ratunku, jestem uczulony na sierść!
„Na co więc czekacie, drodzy pracodawcy?” – można by zapytać. W końcu jest tyle plusów z obecność zwierząt w pracy! Zanim jednak biura opanują masowo zwierzaki, trzeba pamiętać o drugiej stronie medalu. Co z osobami, które zwierząt po prostu nie lubią albo się ich boją? Czy pojawienie się na niewielkiej przestrzeni kilku psów i kotów na raz na pewno pozytywnie wpłynie na efektywność pracy, a nie będzie raczej rozpraszać albo wręcz doprowadzi do totalnego chaosu? Albo co zrobić, jeśli kolega z biurka obok jest uczulony na sierść naszego ukochanego królika?
Pytania można mnożyć, dlatego firma przed wydaniem pozwolenia na obecność zwierząt w biurze powinna ustalić dokładne zasady, które pozwolą uniknąć konfliktów między pracownikami (i zwierzętami) oraz zapewnią wszystkim komfort i bezpieczeństwo. Taki „zwierzęcy savoir-vivre” podaje na swojej korporacyjnej stronie m.in. firma Purina – dotyczy on m.in. stosunku najbliższych współpracowników, zwierząt w windach i większych przestrzeniach wspólnych, szczepień czy czystości.
Firmy przyjazne zwierzętom
Firm pozwalających przyprowadzać do pracy zwierzęta jest podobno coraz więcej. Najczęściej ta zasada wprowadzana jest dla psów – wybrane dni stają się Dniami Przyprowadzania Psów do Pracy; bywa także, że z czworonogami można w biurze pojawiać się nawet codziennie.
Na taką możliwość mogą liczyć przede wszystkim osoby zatrudnione w przedsiębiorstwach produkujących psią karmę czy akcesoria. Ale nie tylko.
Nie zaskoczy Was pewnie, że na szczycie listy firm przyjaznych zwierzętom pojawia się przykładający dużą wagę do samopoczucia swoich pracowników Google. I choć internetowy gigant słynie z tolerancji, to w zwierzęcym świecie zdecydowanie faworyzuje … psy. Firma wprowadziła zasady regulujące m.in. kwestie sprzątania po zwierzakach czy stosunku do alergicznych współpracowników. Uprzedza w nich także właścicieli kotów, zaznaczając, że jest „firmą przyjazną psom”, dlatego koty mogą się poczuć w biurze „mocno zestresowane”.
A czy w Polsce spotkaliście się z takim benefitem, jak możliwość przyprowadzania zwierzaków do pracy?